Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Forum Forum ministrantów parafii św. Michała w Piastowie Strona Główna
->
Ministrant w rozjazdach
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Ziółek
Wysłany: Pią 6:25, 01 Cze 2007
Temat postu:
I jeszcze było dobre jak mijaliśmy jakąś grupę to przewodnik coś fantazjował o jeziorze w kształcie Muminka czy coś takiego... jak schodziliśmy z kościelca, chyba???
Ziółek
Wysłany: Pią 6:23, 01 Cze 2007
Temat postu:
Grzesiek napisał:
A pamiętacie jak schodziliśmy kolesia w KORKACH
Pamiętamy... a czy no przypadkiem nie szedł z maniurą na szpilkach???
marek
Wysłany: Czw 22:20, 31 Maj 2007
Temat postu:
No ten koleś w korkach był niezły, na szczycie kościelca to zostawiliśmy pamiątke, podpis na skale
mizer
Wysłany: Czw 22:09, 31 Maj 2007
Temat postu:
Ziółek napisał:
mizer napisał:
ja byłem 30 (?)
nie mogłeś być ostatni, bo ostatni btł nasz ojciec
no własnie nie był bym tego taki pewien, on mnie mijał na bank, dał mi kawałek czekolady i wodę. poszedł, a ja zostałem i pamietam, że jeszcze wyżebrałem od kogos wodę.
Grzesiek
Wysłany: Czw 18:07, 31 Maj 2007
Temat postu:
A pamiętacie jak schodziliśmy kolesia w KORKACH
Ziółek
Wysłany: Czw 6:51, 31 Maj 2007
Temat postu:
mizer napisał:
ja byłem 30 (?)
nie mogłeś być ostatni, bo ostatni btł nasz ojciec
mizer
Wysłany: Śro 23:48, 30 Maj 2007
Temat postu:
ja byłem 30 (?)
marek
Wysłany: Śro 22:50, 30 Maj 2007
Temat postu:
Ja byłem drugi
pamiętam, no wchodziło się fajnie,choć niewiedziałem którędy szlak prowadzi, trochę wspinaczki też było, ale widoki najlepsze, może nie to co na Koprowym ale super.
Grzesiek
Wysłany: Śro 21:29, 30 Maj 2007
Temat postu:
Kościelec wymiata... Tylko trochę nudno było czekać na was na szczycie
mizer
Wysłany: Śro 20:59, 30 Maj 2007
Temat postu:
maciek napisał:
Zawsze taki twardy , wytrzymały i w ogóle
w ogóle to dobra ta ikona jest
marek
Wysłany: Śro 19:49, 30 Maj 2007
Temat postu:
No dokładnie, też jak na Giewont szliśmy to miałeś problemy ze znalezieniem krzaczka, chyba w kosodrzewinie sie schowałeś o ile dobrze pamiętam.Szkoda ciebie było.
maciek
Wysłany: Śro 19:15, 30 Maj 2007
Temat postu:
mizer napisał:
choć z perspektywy czasu śmieje sie z tego [...]i pamiętam droge na Kościelec, w połowie myslałem, że umrę z wycieńczenia,leżałem na kamieniach jak jakis dziad i ludzie mnie mijali, ale w końcu dzobyłem szczyt. to było moje najtrudniejsze podejście w zyciu.
Teraz jak to czytam, to też się śmieję do rozpuku, ale wtedy naprawde żal było na Ciebie patrzeć... Zawsze taki twardy , wytrzymały i w ogóle, a tu zonk... Ale ciesz się, że wyzdrowiałeś do Orlej:)
mizer
Wysłany: Śro 17:46, 30 Maj 2007
Temat postu:
Ziółek napisał:
Wyprawa na Rysy była świetna... nocą nad Morskie Oko, krótka drzemka pod niebem a później na szczyt.... oj jest co wspominać
a zwłaszcza te najpiękniejsze i niezapomniane chwile...
ja to z tego wypadu pamiętam głównie swój nieodpowiedni ubiór, a właściwie to jego brak. a gdy do nas zadzwonili z domku obok myślałem, że to jakis ponury żart i kompletnie mi się nie chciało nigdzie iść. i fajna była pobudka, gdy x.Sławek wstał zmarzniety ubrany jak polarnik i się zdziwił, że śpie bez koszulki. ja sam tez byłem zdziwiony, że nie zmarzłem, a wręcz było mi ciepło w rozpiętym śpiworze. ale już przy podejściu skostniałem doszczętnie, gdybysmy schodzili po łańcuchach to nie wiem czy dałbym radę, schronisko po słowackiej stronie dało mi powera. a widoki rano były genialne!
co do własnych wspomnień, to z Zakopanego pochodzi tez moje najgorsze, choć z perspektywy czasu śmieje sie z tego - pierwsze chyba z 4 dni nic nie jadłem, i...ehh, szkoda gadac, sami wiecie. i pamiętam droge na Kościelec, w połowie myslałem, że umrę z wycieńczenia,leżałem na kamieniach jak jakis dziad i ludzie mnie mijali, ale w końcu dzobyłem szczyt. to było moje najtrudniejsze podejście w zyciu. ciekawie też skończyłem podejście pod Giewont, gdy wyszukiwałem jedynego miejsca, gdzie mozna kucnąć tak, aby tysiące ludzi z góry i z dołu nie widziały
ale pod względem rekreacji górskiej tamten wyjazd do Zakopanego był moim zdaniem zdecydowanie najlepszy - nie wiem jak tam na Słowacji było.
Ziółek
Wysłany: Wto 3:06, 29 Maj 2007
Temat postu:
Wyprawa na Rysy była świetna... nocą nad Morskie Oko, krótka drzemka pod niebem a później na szczyt.... oj jest co wspominać
a zwłaszcza te najpiękniejsze i niezapomniane chwile...
marek
Wysłany: Pon 23:37, 28 Maj 2007
Temat postu:
I na wyjazdach wstajesz całkiem całkiem wcześnie:)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|| Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group || Designed by
Port-All.Com
||
Regulamin